Capítulo 2

http://obrazki.elektroda.pl/4984972500_1422283997.png
Violetta
     Przez kilka kolejnych dni nie chciałam wychodzić z domu. Pogodziłam się już z tatą, podobnie jak z Francescą, ale nie mogłam przetrawić informacji, o których dowiedziałam się dzięki Ludmile. Zdawałam sobie sprawę, że León może coś do mnie czuć, jednak moja miłość do Tomasa w takich momentach zwyciężała. Ale po słowach Ludmiły... Już nie wiem co myśleć. Może faktycznie Tomas nic do mnie nie czuje, a ja codziennie okłamuję samą siebie?
     Nagle zadzwonił do mnie León, przerywając moje rozmyślania na temat jego i Tomasa. Odblokowałam ekran i odebrałam połączenie.
     – León?
     – Violetta... Co się stało? Słyszę, że jesteś smutna. – On nawet potrafi odczytać z tonu mojego głosu, jak się czuję. To wspaniałe. "No, wspaniałe, a głupia panna Violetta Castillo musiała się zakochać w jakimś głupcu bez uczuć" – krzyczała moja podświadomość, choć serce mówiło mi coś zupełnie innego. Czułam coś głębszego do Tomasa, ale czy to była miłość? Powinnam się zastanowić, czy to z nim chciałabym spędzić resztę swojego życia?
     – Po prostu o tobie myślałam. – Poczułam, że się uśmiecha. Na chwilę nastała cisza, jednak potem znowu usłyszałam jego delikatny, piękny głos.
     – O mnie? – spytał, ale nie oczekując na moją odpowiedź, kontynuował. I to cię tak zasmuciło?
     Zachichotałam, a on chwilę potem mi zawtórował.
     – Jasne, że nie! – uśmiechnęłam się sama do siebie, po czym zaczęłam rysować serduszka w powietrzu. – Myślałam o nas i...
     I? – zapytał po chwili, gdy ja zapomniałam języka w gębie. "Powiedz mu to wprost, co się będziesz z uczuciami ukrywała?" – krzyczała moja podświadomość, która jak zwykle była na swoim miejscu.
     – Myślę, że to nie jest sprawa na telefon, León... Spotkajmy się za dwie godziny w Restó, dobrze? Do zobaczenia.
     Po tych słowach się rozłączyłam. Nawet nie czekałam na odpowiedź i nie byłam pewna, że León przyjdzie, po prostu miałam taką nadzieję. Musiałam z nim porozmawiać na temat tego wszystkiego, bo to, co powiedziała mi tydzień temu Ludmiła, nie dawało mi spokoju.

 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqkH1u9cfjx7xoBPgAAnRSl0b85qdXIG6RhnZsBo3afnMWpKKGpjgPiR_QexEMJ73aIh00Caej0J0B9FogjY55V63GyHlND-NScu7USAOGOJfNR0C_KHdOerPiird2NRoUPTOeiNSp6LM/s1600/loveandpeace012+copy+copy+copy+copy.png



Francesca
     Położyłam się swobodnie na łóżku. Zastanawiałam się, jak poszła randka Cami z Brodueyem, ale w środku czułam, że dzięki mojej (tak! mojej!) sukience wszystko poszło idealnie. Oczywiście nie chodziło tu tylko o sukienkę, ale Camila na pewno dzięki niej zrobiła dobre pierwsze wrażenie. Faceci lecą na takie drobnostki, no chyba, że w przypadku Brodueya było inaczej.
     Ale w ogóle, co ja tam wiem o facetach? Nigdy nie miałam żadnego. Aktualnie jedynym facetem w moim życiu jest Luca, mój starszy brat, który... Eh. Może facet to nie najlepsze określenie, jeśli o niego chodzi. Będę go nazywała "starszym chłopcem".
     No nieważne. Chodzi o to, że nie powinnam wtrącać się w związki moich przyjaciółek, skoro sama nie jestem w związku. Ale ja naprawdę pragnę im pomóc! Chciałabym, żeby przynajmniej w ich przypadku wszystko poszło dobrze. Żeby się nie zawiodły, tak jak ja, kiedy zakochałam się w tym... Jak mu tam... No, tym facecie z... Oh, już nawet nazwy tego serialu zapomniałam. Tam był taki przystojny, naprawdę przystojny facet z sześciopakiem. Marzenie, by mieć takiego przy sobie.
     Westchnęłam cicho. Dzisiejszego wieczoru umówiłam się z Camilą, bo miałyśmy sobie zrobić babski wieczór. Zaprosiłabym też Violettę, ale wiedziałam, że ostatnie chwile w jej życiu są dla niej ciężkie, więc odpuściłam to sobie. Cami zresztą się ze mną zgodziła.
     Poprosiłam kucharkę z Restó, by przyrządziła nam parę przekąsek, jednak oczywiście nie mówiłam nic o tym mojemu bratu, Luce, bo wściekłby się i wygarnąłby mi, że wykorzystuję pracowników. Ona naturalnie się zgodziła, ale powiedziała, że też sądzi, że nie warto mówić Luce.

 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqkH1u9cfjx7xoBPgAAnRSl0b85qdXIG6RhnZsBo3afnMWpKKGpjgPiR_QexEMJ73aIh00Caej0J0B9FogjY55V63GyHlND-NScu7USAOGOJfNR0C_KHdOerPiird2NRoUPTOeiNSp6LM/s1600/loveandpeace012+copy+copy+copy+copy.png

Ludmiła
     Uśmiechnęłam się delikatnie do mojego lustrzanego odbicia, zadowolona z siebie. Minęło już trochę czasu po tym, jak powiedziałam Violetcie całą prawdę, ale dopiero teraz poczułam się niesamowicie. Poczułam, że coś we mnie się zmieniło, że skończyłam z dawną Ludmiłą i... Może nie zmieniłam się całkowicie. Możliwe, że skrawek dawnej Ludmiły pozostał, ale czuję, że zrobiłam dobrze. Zdałam sobie sprawę, że z Leónem już nigdy nie będę utrzymywała takich kontaktów, jak kiedyś, kiedy jeszcze byliśmy razem (chociaż teraz ani ja, ani on nie nazwalibyśmy tego związkiem), ale może dzięki temu zostaniemy chociaż przyjaciółmi. No dobra – chociaż kolegami ze Stud!a. Nadal mi na nim zależy i nie chcę go stracić. Naprawdę, prędzej zrzuciłabym się z mostu, niż go skrzywdziła.
     Przestań, Ludmiła, przestań! Nie mogę ciągle myśleć o Leónie, przecież moje życie nie kręci się tylko wokół niego. Mam też wiele innych, ciekawszych spraw, które wymagają większej uwagi. Do tej pory mieszkałam u ojca, ale dzisiaj rano wyjechał do Afryki w celach biznesowych. Będę mieszkała przez najbliższy rok (może więcej, nie wiadomo) z mamą, tutaj, w Buenos Aires. Niedawno wynajęła tu mieszkanie, bo do tej pory mieszkała w Madrycie, w Hiszpanii. Kuzyni, którzy za mną nie przepadają, mówią, że opuściła mnie, bo nie chciała mieć dziecka. Sama nie wiem, jak było – podobno opuściła Argentynę, gdy miałam pięć lat. Niewiele pamiętam z tamtego okresu i czuję się dziwnie. Jakaś kobieta po dwunastu latach nieodzywania się nagle ma prawo zacząć do mnie mówić "kochanie" i "słoneczko". Nie będę tego ukrywała: czuję się bardzo niezręcznie. 
     – Ludmiła! – usłyszałam głos Naty, która nagle weszła do damskiej toalety w szkole muzycznej. – Coś się stało? Wiesz, ostatnio zachowujesz się bardzo dziwnie. 
     – Naty... Naty, ja cię tak bardzo przepraszam! – uściskałam przyjaciółkę, "trochę" wypłakując jej się w rękaw sweterka. – Nie musisz mi wybaczać, ja bym sobie nie wybaczyła. Po prostu wiedz, że jest mi wstyd za moje zachowanie.
     – Lu, spokojnie... Chodź, usiądziemy gdzieś i wszystko po kolei mi wytłumaczysz. Nie musisz przepraszać, nic nie zrobiłaś – pociągnęła mnie za rękę, po czym usiadłyśmy w sali muzycznej, oczekując zajęć z Angie, moją ulubioną nauczycielką. – Uwierz mi, że gdybyś naprawdę robiła mi rzeczy, za które musiałabyś teraz przepraszać, już dawno zerwałabym przyjaźń z tobą. Skoro tak się nie stało, nie musisz za nic przepraszać.
     Słowa Natalii były takie szczere, prosto z serca, co wywołało natychmiastowy uśmiech na  mojej twarzy. Objęłam ją swoim ramieniem, po czym westchnęłam głęboko. Postanowiłam wyjaśnić Naty wszystko, od samego początku do samego końca, tak, jak o to poprosiła. Koniec z kłamstwem. 
     – Wytłumaczyłam Violetcie, że León ją kocha, a nie Tomas. Powiedziałam, że powinna o nim zapomnieć... Dzisiaj, gdy tylko spotkam Leóna, przeproszę również jego. Ciebie już przeprosiłam, więc... A poza tym, moja mama dzisiaj przychodzi po mnie do Stud!a. Nie widziałam jej od dwunastu lat, a teraz będę z nią mieszkała
     Chyba powiedziałam wtedy wszystko, co było na tyle ważne, by opowiedzieć o tym najlepszej przyjaciółce, przy tym nie obarczając jej własnymi problemami. Hiszpanka po chwili uśmiechnęła się i pogłaskała lekko moje ramię.
     – Dobrze zrobiłaś, więc myślę, że...
     Naty nie zdążyła skończyć mówić, bo do sali wparowała jakaś kobieta, stukając swoimi wysokimi obcasami. I jednego byłyśmy pewne: to na pewno nie była nauczycielka śpiewu.
     – Ludmiła, dziecko drogie! Kto ci dał takie szmaciane ubrania? Wyczuwam, że ta dziewczyna, co siedzi koło ciebie. Widać oczywisty brak gustu. – Myślałam, że zaraz wybuchnę. Jakaś obca kobieta nie ma prawa odzywać się tak do mnie i do mojej przyjaciółki, ale w pewnej chwili zdałam sobie sprawę, że to może być moja...
    – Mama?
     Tak. To była ona.

 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqkH1u9cfjx7xoBPgAAnRSl0b85qdXIG6RhnZsBo3afnMWpKKGpjgPiR_QexEMJ73aIh00Caej0J0B9FogjY55V63GyHlND-NScu7USAOGOJfNR0C_KHdOerPiird2NRoUPTOeiNSp6LM/s1600/loveandpeace012+copy+copy+copy+copy.png

Francesca
     Ostrzegłam Lucę, by nawet nie próbował wchodzić do mojego pokoju, kiedy ja i Camila będziemy urządzać piżama party, a on mruknął coś pod nosem, jednak go nie słuchałam tylko szybko powędrowałam na górę. Zamknęłam za sobą drzwi, jednak po kilku minutach usłyszałam pukanie. Szybko je otworzyłam, mając nadzieję, że zastanę rudowłosą przyjaciółkę, ale gdy otworzyłam drzwi, moja mina była bezcenna. Owszem, była Camila, ale z dwójką swoich przyjaciół. Nie przyjaciółek  przyjaciół! Co jak co, ale głupio mi było przy chłopakach być w piżamie. Myślałam, że to będzie babska impreza, ale przecież teraz nie powiem tego Cami...
     Hej, Fran! – uśmiechnęła się do mnie, co ja próbowałam odwzajemnić, ale wyszedł z tego dziwny grymas.  Wiem, że to miały być damskie pogaduszki, ale mój przyjaciel Marco bardzo chciał cię poznać. Przyszedł też ze swoim najlepszym przyjacielem, Diego.
     Albo mi się wydawało, albo ten cały Marco pożerał mnie wzrokiem. Co ja mówię, Diego też dziwnie się na mnie patrzył! O rany, a ja w piżamie. 
     Miło... Miło mi was... Poznać wykrztusiłam. Nigdy nie miałam problemów z rozwinięciem rozmowy, ale w takim momencie naprawdę byłam skrępowana. Chociaż, powinnam czuć się lepiej, bo Camila też była w piżamie, ale to mnie wcale nie pocieszało. Po chwili Camila podeszła do mnie i szepnęła mi do ucha: "Marco się w tobie zakochał, bo widział filmiki, jak śpiewać w internecie, ale widzę, że Diego też się tobą zainteresował". I zachichotała. Głupia! Wiecie... Emm... Nie przewidziałam, że na BABSKĄ imprezę przyjdą chłopcy, więc... Ehm... Może... Wiecie co, pójdźcie do salonu, a my się z Camilą przebierzemy w normalne ubrania. Co ty na to, Cami? szturchnęłam przyjaciółkę w ramię.
     Francesca, nie róbcie zachodu przez nas. Wyglądasz bardzo ładnie w tej piżamie... powiedział Diego.
     Mdleję za raz, dwa, trzy... Nie, jednak nie zemdlałam. Ale za to mogłam wtedy wygrać konkurs na najbardziej zarumienioną osobę w kraju.

2 komentarze:

  1. Miejsce ;*
    ps: Z a j e b i s t y Wygląd <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Francesca mnie rozwaliła XD Głosuję na Diecescę! ^^
    Mam nadzieję, że Lu i Leon zostaną przyjaciółmi ;)
    A ta matka Lu.... O Boże... Szkoda słów.
    No więc, życzę weny i zapraszam do mnie! :)
    Z niecierpliwością czekam na następny ;)
    PS. Świetny wygląd *o*

    OdpowiedzUsuń