
Violetta
Zerknęłam kątem oka na Angie, która właśnie wykładała mi materiał z matematyki, ale nie za bardzo chciało mi się jej słuchać; w sumie, nawet nie próbowałam tego robić. W głowie miałam inne rzeczy, na przykład mój ostatni sen. Dlaczego przyśniło mi się, że zakochałam się w Diego?
A no właśnie! Za moją namową Angie wróciła!
– I dlatego Kolumb nazwał ich Indianami. Rozumiesz? – spytała Angie. O rany, jestem aż tak zamyślona, że nawet nie zorientowałam się, że teraz miałam historię, a nie matematykę. Westchnęłam cicho i kiwnęłam lekkomyślnie głową. Nie, nic nie rozumiałam. Nie rozumiałam w ogóle mojego zachowania. Dlaczego ja ciągle myślałam o Diego i Leónie? I czy to możliwe, bym znowu zakochała się w innym chłopaku? – Wiesz, wystarczy na dzisiaj, masz nieświeży umysł. Co cię gryzie, Violu?
– Chcę mieć psa – odpowiedziałam szybko. Zawsze, by ukryć prawdę, wymyślałam coś na poczekaniu i akurat padło na psa. W sumie, sama jak byłam mała, zawsze chciałam mieć jakiegoś zwierzaka, ale tata nigdy się nie zgodził. No, wiadomo, mama miała psa...
– Ja mam psa, wabi się Goldie. Aktualnie mieszka u Pablo, ale jeśli chcesz, zawsze możesz tam zajrzeć. Goldie lubi gości – zachichotała kobieta, łapiąc mnie za moją dłoń. Ja też mimowolnie się zaśmiałam. – Dobrze, a teraz powiedz, o co naprawdę chodzi. Co się stało? Dlaczego masz taką minę?
– Rozgryzłaś mnie – oznajmiłam, wzdychając cicho. Nie rozumiem, jak ona to robi. Zawsze umie rozpoznać, kiedy kłamię, albo kiedy jestem smutna. W sumie, podobnie, tak jak León... On też miał taki dar. A może Diego też? Nie, nie powinnam o nim myśleć. – Pamiętasz, jak mówiłam ci, że León ze mną zerwał?
– Tak. – Na jej twarzy pojawił się smutek. Zawsze, gdy ja byłam smutna, ona również i to nas łączyło. Nie dość, że zawsze umiała rozpoznać mój humor, to jeszcze natychmiast miała taki sam. Wspaniałe, prawda?
– Później tej nocy śniło mi się, jak całowałam się z Diego. Nie wiem, jak to możliwe, przysięgam! Nic nie czułam do Diego. – Nie wiedziałam, naprawdę, co zrobić z tym uczuciem. Olać go nie potrafiłam, ale co, miałam je pielęgnować? I drugie pytanie: jakie to w ogóle było uczucie?
– Nie czułaś? A teraz coś czujesz? – zapytała, wprawiając mnie w zakłopotanie. Sama nie wiem... Po prostu mi się tak powiedziało, że nic nie czułam do Diego, i po prostu użyłam czasu przeszłego zamiast teraźniejszego, czy rzeczywiście coś jest na rzeczy?
– Po tym śnie zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście czuję coś do Diego. I...
– I? – podpowiedziała mi Angie, kiedy zabrakło mi głosu w gardle. I... No właśnie. Nie wiem, co. Nie doszłam do żadnego racjonalnego wniosku.
– Poczułam, że jest mi bliski, ale... Po tym, jak León ze mną zerwał, w ogóle zastanawiałam się, czy kiedykolwiek mnie kochał. Nie doszłam do żadnego wniosku. A Diego? Powiedział mi kiedyś, że się we mnie zakochał, ale nie wiem, czy to aktualne.
– Jeśli kiedyś coś do ciebie czuł, a ty poczułaś wątpliwości, to moja rada jest taka, żebyś jak najszybciej z nim porozmawiała.
Angie miała rację. Powinnam porozmawiać z Diego, ale... Czy jestem na to gotowa?

Francesca
Wyjazd do Hiszpanii w ramach wygranej konkursu tanecznego miał odbyć się tuż po ogłoszeniu wyników konkursu na gwiazdę U-Mixu. Byłam już w pełni przygotowana na wyjazd. Miałam już spakowaną walizkę, a nawet wzięłam do szkoły przeciwsłoneczne okulary! Bardzo nastawiłam się na tą podróż i miałam nadzieję, że będzie ona niezapomniana.
– Cześć, Francesca. – Usłyszałam głos Marco, a na jego widok, uśmiechnęłam się lekko. Był bardzo romantyczny. Może nieczęsto o tym wspominałam (nie mówiłam tego nawet Camili, ani Violetcie!), ale spodobało mi się, gdy zaśpiewał moją piosenkę, przybierając męską postać mnie.
– Hej, Marco – odpowiedziałam, muskając go przyjacielsko w zaczerwieniony polik. – Jak myślisz, kto wygra konkurs: ja czy Camila?
Nad odpowiedzią nie zastanawiał się ani chwili.
– Myślę, że ty, ale Camila też ładnie śpiewa, więc wszystko jest możliwe. Mimo wszystko jestem za tobą – oznajmił, sprawiając, że policzki mi się zarumieniły. – Śliczna jesteś, gdy się rumienisz, wiesz?
– Teraz już wiem. – Zachichotałam cicho. Spojrzałam na niego, ale po chwili posmutniał. Sama nie wiedziałam, dlaczego tak się stało. – Co jest, Marco?
– Będziesz się ze mną kontaktowała, gdy będziesz w Hiszpanii? – zapytał, a ja pokiwałam energicznie głową. Mam zamiar kontaktować się ze wszystkimi: Marco, Violettą, Camilą, Naty, Maxim... Nawet Diego.
– Kupię ci opaskę, taką, jak miałeś, gdy śpiewałeś dla mnie. Chciałbyś?
– O, tak! Ale nie mogę tego od ciebie oczekiwać...
– Nie ma problemu. Z przyjemnością ci coś z Madrytu przywiozę – powiedziałam cicho, uśmiechając się szeroko. – Wiesz, muszę iść się przygotować do finału w konkursie. Spotkamy się na eliminacjach, dobrze?
Kiwnął głową, po czym pomachał mi z uśmiechem i odszedł. Odetchnęłam z ulgą. Bardzo lubiłam Marco, ale wydawało mi się, że jest zbyt blisko mnie. Czyżby się we mnie zakochał? Gdy spotkałam go pierwszy raz, na to wyglądało, ale mogło się coś zmienić. Sama nie wiem.
Gdy już zaśpiewałam swoją piosenkę zatytułowaną "Junto a ti", i gdy już wszyscy zaśpiewali swoje piosenki i zagrali na instrumentach, przyszedł czas na ogłoszenie wyników. Kto wygra, kto wygra? Chciałabym, by Cami wygrała, bardziej na to zasługuje.
– Wielkie brawa dla naszych zwycięzców, czyli Federico Rash i Camili Torres!
Po sali rozległy się wielkie brawa. Federico był z siebie w pełni zadowolony i czuł, że wynagrodzili mu jego starania, a Camila nie mogła uwierzyć własnym uszom. Cieszyłam się z jej szczęścia. A teraz... Zaraz ja, León, Ludmiła i Federico wyjeżdżamy. Nie mogę się doczekać!

Ludmiła
Cieszę się, że Federico wygrał. Bardzo się z tego powodu cieszył i muszę z czystym sercem przyznać, że należało mu się. Zasłużył na to, tak samo, jak na wygraną w konkursie tanecznym. Mimo, że tego nie okazywałam, bardzo podobał mi się taniec z nim. Był niezwykłym tancerzem.
Uśmiechnęłam się delikatnie, gdy do mnie podszedł zadowolony ze swojego sukcesu. Czułam się bezpiecznie przy nim i co najważniejsze – czułam się swobodnie.
– Gratulacje – powiedziałam, łapiąc go za rękę. – Świetnie zaśpiewałeś tą piosenkę. Bardzo lubię twój głos.
– Podryw pierwszej klasy – odpowiedział, puszczając mi oczko. Zaśmiałam się cicho spuszczając głowę.
– Chyba w twoich snach. – Uśmiechnęłam się lekko tuląc się w jego marynarkę. Było mi przy nim dobrze. Od dawna nie czułam się tak... fantastycznie.
– Masz na myśli spełnione sny, prawda?
Takiego Federico pokochałam polubiłam.

Violetta
Postanowiłam jak najszybciej porozmawiać z Diego, nie mogłam tego odwlekać. Westchnęłam cicho. Zrobiłam obrót wokół własnej osi, by poszukać Hiszpana, gdy wreszcie go zobaczyłam. Uśmiechnięty wpatrywał się w postać Francesci.
– Cześć, Diego – przywitałam go, a on z uśmiechem spojrzał na mnie. Cieszyłam się, że mój widok powoduje, że się uśmiecha. – Mogłabym z tobą porozmawiać?
– Pewnie – odpowiedział krótko, a gdy usłyszałam jego głos, przeszły mnie dreszcze. Dlaczego ja tak na niego reagowałam? Przecież myślałam, że byłam zakochana po uszy w Leónie... – Więc o co chodzi?
– Wiesz, nie potraktowałam cię wtedy w odpowiedni sposób. Chciałabym to naprawić. Czy jest szansa, żebyś mi wybaczył i żebyśmy się zaprzyjaźnili? – spytałam z nadzieją w oczach. Bardzo zależało mi na wybaczeniu Diego.
– Dawno o tym zapomniałem. Jasne, że się zaprzyjaźnimy. Zobaczysz, ze mną spotka cię wiele niespodzianek – powiedział, a ja westchnęłam cicho, chichocząc pod nosem. Jeszcze wtedy nie miałam pojęcia, że to wszystko to prawda. Że spotka mnie wiele niespodzianek, nie zawsze tych miłych i przyjemnych...
– Cześć, Diego – przywitałam go, a on z uśmiechem spojrzał na mnie. Cieszyłam się, że mój widok powoduje, że się uśmiecha. – Mogłabym z tobą porozmawiać?
– Pewnie – odpowiedział krótko, a gdy usłyszałam jego głos, przeszły mnie dreszcze. Dlaczego ja tak na niego reagowałam? Przecież myślałam, że byłam zakochana po uszy w Leónie... – Więc o co chodzi?
– Wiesz, nie potraktowałam cię wtedy w odpowiedni sposób. Chciałabym to naprawić. Czy jest szansa, żebyś mi wybaczył i żebyśmy się zaprzyjaźnili? – spytałam z nadzieją w oczach. Bardzo zależało mi na wybaczeniu Diego.
– Dawno o tym zapomniałem. Jasne, że się zaprzyjaźnimy. Zobaczysz, ze mną spotka cię wiele niespodzianek – powiedział, a ja westchnęłam cicho, chichocząc pod nosem. Jeszcze wtedy nie miałam pojęcia, że to wszystko to prawda. Że spotka mnie wiele niespodzianek, nie zawsze tych miłych i przyjemnych...
Cudo <3
OdpowiedzUsuńUuu. Szykuje nam się Fedemiła ♥ Ale od kiedy to Lu zarywa do chłopaków? :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny ;)
– I dlatego Kolumb nazwał ich Indianami. Rozumiesz? – spytała Angie. - Nie wiem czemu ale rozwaliłaś mnie tym. Akurat ten temat wydaje mi się najłatwiejszy z całej historii i mogłabym o nim referat napisać....
– Chcę mieć psa – odpowiedziałam szybko. Zawsze, by ukryć prawdę, wymyślałam coś na poczekaniu i akurat padło na psa. - BRAWO, VILLU!
– Ja mam psa, wabi się Goldie. Aktualnie mieszka u Pablo, ale jeśli chcesz, zawsze możesz tam zajrzeć. Goldie lubi gości . - GENIUS ANGIE.
Ściskam mocno, mocno, mocno ♥